sobota, 3 stycznia 2015

Świnki, pompony i największa śnieżyca od pięćdziesięciu lat- recenzja "W śnieżną noc"

autor- Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle
tytuł- "W śnieżną noc"
rok wydania- 2014
wydawnictwo- Bukowy Las
liczba stron- 333


Święta są niezwykłym czasem. Mówi się o cudach, niesamowitych wydarzeniach i wielu innych. Ale czy cuda są prawdziwe? Czy możliwe jest, żeby za sprawą "magii świąt" zdarzyło się coś, co może zmienić czyjeś życie? Troje niesamowitych autorów postanowiło połączyć swoje siły i stworzyć książkę opowiadającą o trzech równoległych wydarzeniach z Gracetown, miasteczka zasypanego przez gigantyczną śnieżycę. Trzy historie miłosne, każda inna, a jednak podobna. Czy "magia świąt" jest prawdziwa i działa? O tym dowiecie się w powieści "W śnieżną noc"!

PODRÓŻ WIGILIJNA
Maureen Johnson

"Jednak zanim wprowadzę was w wir akcji, muszę coś wyznać. Wiem z doświadczenia, że jeśli ta kwestia wypłynie później, zaskoczy was tak bardzo, że nie będziecie mogli skoncentrować się na niczym innym. Otóż nazywam się Jubilatka Dougal. A teraz dam wam chwilę, byście mogli ochłonąć."
Jubilatka jest typową dziewczyną. No dobra może nie typową, ale na granicy normy. Ma świetnego chłopaka, który ma tylko jedną wadę: jest strasznie zajęty. Ma miłych rodziców, którzy są mocno zakręceni na punkcie wioski Flobie. Pewnie zastanawiacie się co to jest i czemu jest dziwne? Wioska Flobie jest seria mini budynków świątecznych, kiedyś robionych masowo, obecnie robi się jedynie 100 domków i wszystkie można kupić w Święta. Ale chętnych jest wielu, zbyt wielu. Jednymi z nich są rodzice Jubilatki, którzy co roku przed Wigilią jadą kupić nowy domek do kolekcji. Niestety tym razem nie skończy się to dobrze. Zostają oni zamknięci w więzieniu za wszczęcie bójki przy kupnie domków Flobie, tym samym zmuszając córkę do nagłego wyjazdu do dziadków na Florydę. Dziewczyna wyrusza pociągiem, ale napotyka kolejną przeszkodę. Tory zostają zasypane przez największą śnieżycę od pięćdziesięciu lat. Jubilatka zostaje zamknięta w zimnym pociągu z cichym Jebem, który rozpacza po stracie dziewczyny i gangiem cheerlederek. Jedynym ratunkiem wydaje się Waffle House, gdzie spotyka chłopaka, Stuarta. Ich znajomość będzie ogromnym przełomem dla Jubilatki. Co z tego wyjdzie?

BOŻONARODZENIOWY CUD POMPONOWY
John Green

"-POSŁUCHAJCIE MNIE!- wrzasnął Keun z głośnika. Wszyscy zamilkliśmy. (...) -Teraz lepiej. kierownik nie przyszedł dzisiaj do pracy, bo jego samochód utknął w zaspie. Zatem jestem kucharzem i p.o. zastępcą kierownika. Jest tu jeszcze dwóch pracowników. (...) Jeszcze dwadzieścia minut temu panował w knajpie względny spokój. Jedynymi klientami byli Alufoliowy i Doris, najstarsza żyjąca palaczka w Ameryce. Potem pojawiła się pewna dziewczyna, a po niej Stuart Weintraub... (...) ... ubrany w reklamówki ... (...)
-Keun zmierzasz do jakiejś konkluzji? (...)
-I to do jakiej! -odrzekł- Do czternastu konkluzji! Mniej więcej kwadrans po Stuarcie Weintraubie, dobry i wspaniałomyślny bóg Wszechmogoący (...) uznał za stosowne zesłać do tego niegodnego lokalu czternaście cheerlederek. (...) Rozumiecie teraz o co toczy się gra! (...) Istnieje jednak pewien haczyk. Kiedy się z wami rozłączę, Michell i Billy zadzwonią po swoich kumpli. A ustaliliśmy z góry, że mamy tu miejsce dla jeszcze dwóch chłopaków. (...) Panowie szybkiej i bezpiecznej podróży wam życzę, ale jeśli polegniecie, wiedzcie, że poświęciliście życie dla najszlachetniejszej z ludzkich potrzeb: pogoni za cheerleaderkami."
Trójka przyjaciół Tobin, Diuk (Angie) i JP wyruszają w śnieżycę, aby dotrzeć do czternastu
niesamowitych cheerlederek.... i placków ziemniaczanych. Ich podróż będzie usiana samymi przeszkodami: wypadkiem samochodowym, dwójką dziwnych bliźniaików oraz niesamowitym wydarzeniami, które zmienią życie dwójki z nich. Co odkryje Tobin? Kim tak na prawdę jest Diuk? I czy uda im się dotrzeć do cudu pomponowego?!

ŚWIĘTA PATRONKA ŚWINEK
Lauren Myracle

"Bycie mną jest słabe. Bycie mną w tę potencjalnie cudowną noc, z potencjalnie cudownym śniegiem zalegającym w płómetrowych zaspach pod oknami mojej sypialni, jest podwójnie słabe. Biorąc pod uwagę fakt, ze to Boże Narodzenie, wynik się potraja. A gdy dodamy do tego smutna, bolesną, druzgocącą nieobecność Jeba, ogłuszy nas donośne dong-dong! to dzwon oznajmiający przekroczenie górnej skali Słabometru."
Addie jest w dołku. Jest pokłócona z chłopakiem, nikogo to nie obchodzi, ma różowe gniazdo na głowie, więc jej Boże Narodzenie wygląda fatalnie. Ale mimo wszystko Addie postanawia podjąć się jakiegoś zadania, aby choć na chwile zapomnieć o zmartwieniach. Jej przyjaciółka kupiła sobie malutką świnkę i prosi ją aby odebrała zwierzaka ze sklepu. Czy "egoistyczna" Addie podoła
zadaniu? Czy dotrze do świnki na czas? A jeśli nie, czy tym samym straci zaufanie przyjaciół?

Wszystkie trzy opowiadania są ŚWIETNE. nie przesadzam! Kupiłam tą książkę, ze względu na świąteczna atmosferę i na Johna Greena, ale tym samym poznałam jeszcze dwie inne niesamowite pisarki. Wszystkie trzy opowiadania mają przesłanie, cud bożonarodzeniowy i niesamowitych bohaterów. Każdy z nich jest oryginalny na swój sposób i z każdym związałam się nie na żarty. Wiem, że trochę spóźniłam się z recenzją, ale uwierzcie mi nawet po świętach poczujecie magię, tej książki. Każdy z autorów stworzył coś absolutnie niesamowitego, coś co porusza, bawi i zachwyca. Najbardziej podobało mi się chyba pierwsze opowiadanie, choć nie jestem pewna, bo przewaga jest znikoma. Myślę, że jeśli szukacie książki, która przywróci wam "zapach świąt" to "W śnieżną noc" jest jak najbardziej dla was!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz