poniedziałek, 15 grudnia 2014

Morscy mordercy i magia Tishby - recenzja "Wyścig Śmierci"

autor- Maggie Stiefvater
tytuł- "Wyścig Śmierci" 
rok wydania- 2012
wydawnictwo- Wilga
liczba stron- 496

Konie towarzyszą ludziom od bardzo dawna. Raz są pomocnikami, raz przyjaciółmi, a innym razem po prostu drugą częścią człowieka. Słyszymy o nich w bajkach, prawdziwych historiach i legendach. Jedna ze szkockich legend mówi o tajemniczych i strasznych stworzeniach. Są mięsożerne i piękne. Potrafią swoją magią uwieść człowieka i zabrać go na dno. Mowa o - Each-uisge, koniach morskich. A co jeśli potwory z legend na prawdę istnieję? Co jeśli co roku pierwszego listopada znajdują się szaleńcy, którzy jadą na nich jak na zwykłych koniach, w zabójczym wyścigu?



Puck mieszka na Tishby, która jest magiczną wyspą. Dlaczego? Bo u jej brzegów pojawiają się each-uige. nawet dla tych, którzy mieszkają tu całe, życie te zwierzęta są zmorą. Dziewczyna poza tym, że żyje w strasznym miejscu, jest sierotą i musi sama dbać o siebie i dwóch braci. Po prostu stara się przetrwać, a odskocznią od szarego życia jest Dove. Dove jest koniem i największą przyjaciółką Puck. Jakoś udaje jej się związać koniec z końcem, ale w miarę normalnie życie niszczy nagła decyzja starszego brata, Gabriela. Chłopak postanawia pojechać na stały ląd. Jak może chcieć zostawić rodzinę? Puck nie może tego zrozumieć, wiec w desperackiej próbie zatrzymania go przy sobie postanawia wystartować w Wyścigu Skorpiona. Po tej decyzji wszystko zaczyna się zmieniać. Jej uczestnictwo nie podoba się dłużej ilości osób, a sama dziewczyna nie jest pewna swojego bezpieczeństwa. Aż nagle na jej drodze pojawia się tajemniczy Sean Kendrick. Chłopak jest czterokrotnym zwycięzcą wyścigu i najlepszym trenerem each-uisge. Co oznacza ich znajomość? Czy chłopakowi uda się odradzić dziewczynie udziału w Wyścigu Śmierci? Oboje startują, ale z dwóch różnych powodów. On żeby wygrać, ona żeby przetrwać.

Powiem szczerze: Nie jestem "koniarą". Raz czy dwa jechałam na koniu (albo na kucyku nie pamiętam) i nie uważałam tego za coś wspaniałego. Znam osoby, których życie nie jest życiem bez jazdy. Po przeczytaniu tej książki zrozumiałam ich. Historia jest oryginalna i to bardzo ważne! Nikt nie wpadł na taki pomysł, a jeśli ktoś spróbuje skopiować Maggie Stiefvater to zostanie zmiażdżony przez rzesze fanów. I dobrze! Tylko ona potrafi pokazać miłość człowieka i zwierzęcia w tak niezwykły i poruszający sposób. Bardzo podoba mi się w tej książce piękno tej opowieści i świetni bohaterowie. Tajemniczy Sean, niepokorna Puck i delikatny Finn są tak stworzeni, ze mogę bez problemu w każdym z nich znaleźć coś swojego przez co są dla mnie bliscy. Jedyną rzeczą, którą mogę zarzucić "Wyścigowi Śmierci" są opisy, a raczej ich brak. Nie jestem osobą, która uwielbia omawiać wszystkie szczegóły, ale mimo wszystko trochę brakowało mi tego przedstawienia świata. Widziałam białe klify, ale nie mogłam zauważyć czy są piękne czy nie. Widziałam miasto, ale nie mogłam wyobrazić sobie, ze idę jego ulicami. Niestety nie można mieć wszystkiego. Dlatego mimo wszystko POLECAM! :D

6 komentarzy:

  1. Przeczytałam tę książkę w wakacje i bardzo mi się spodobała :) Było trochę dużo opisów, które czasami mnie nudziły, ale oprócz tego było okay. No może oprócz zakończenia, które wydaje mi się nieco naciągane, jakby autorka chciała uszczęśliwić wszystkich idealnym happy-endem :/ To było moje pierwsze spotkanie z Maggie Stiefvater, ale na pewno nie ostatnie c: I ja też nie jeżdżę konno, więc nigdy nie rozumiałam osób, które tak kochają te zwierzęta, ale po lekturze "Wyścigu Śmierci" moje podejście nieco się zmieniło :)
    Bardzo się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga (przez grupę Rywalki PL), widzę, że czytamy podobne książki. Z pewnością będę tutaj regularnie zaglądała :)

    Pozdrawiam,
    Alpaka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rywalki łączą ludzi :) bardzo mi miło że do mnie zajrzałaś ;) co do końca książki : autorka chce uszczęśliwić każdego a to jest niemożliwe. Spodziewałam się wielkiego Bum, dostałam łagodne Pufff . ;)

      Usuń
  2. Polecam również trylogię ,,Drżenie'' autorstwa Meggie Stiefvater. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak te książki leżą ma półce i na mnie czekają! :) tak dużo książek, tak mało czasu ...

      Usuń
  3. tę książkę można znaleźć w koszach promocyjnych za naprawdę niewielkie pieniądze - zawsze się waham! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wahaj się ;) książka jest warta przeczytania :) ja nie mam takiego szczęścia jak ty i prawie w ogóle nie widuje tej książki :P niektórzy to maja dobrze, książki same do nich przychodzą! ;)

      Usuń