piątek, 31 października 2014

Królewna Nadzei, która mieszka w szkolnym autobusie - recenzja "Prawie jak gwiazda rocka"

autor- Matthew Quick

tytuł- "Prawie jak gwiazda rocka"
rok wydania- 2014
wydawnictwo- moondrive
liczba stron- 376

Na świecie żyje mnóstwo osób, którzy mają jakiś problem albo nawet kilka. Kłótnie z żoną, brak kontaktu z dziećmi, smutek po utracie kogoś bliskiego- to są codzienne problemy każdego z nas. Ale czy ktokolwiek chce coś z tym zrobić? Czy mimo tych przeszkód ludzie się uśmiechają i myślą : To że ja mam źle nie znaczy że nie mogę pomoc sobie i innym? W większości przypadków nie. Jasne zdarzają się osoby które potrafią się uśmiechnąć i zacząć coś robić , ale jest ich za mało. Historia Matthew Quicka opowiada o jednej z tych nielicznych wspaniałych osób.




Amber Appleton jest prawie jak gwiazda rocka. Bez kitu! Mieszka w szkolnym autobusie z matką,  która mało się nią interesuje, ma plany na przyszłość ale nie ma pieniędzy, a mimo wszystko nie traci nadziei.W wolnych chwilach uczy pewne Koreanki (które nazywają się Chrystusowe Diwy z Korei) języka angielskiego w kościele. W każdą środę odwiedza dom spokojnej starości aby stoczyć walkę z Joan Sędziwą, a w szkole prowadzi Federację Fantastycznych Fanatyków Franks'a. Jej przyjaciele, którzy są dość oryginalną grupką mają ja za swoja przewodniczkę. Do najbliższych Amber należą: Ricky (chłopak, który jest równocześnie matematycznym geniuszem i choruje na autyzm), Donna (która jest niesamowita, samodzielna i jest wzorem dla Amber), Ojciec Chee (jedyny w swoim rodzaju, ksiądz, "ojciec" i pianistą), Bob (który jest największym futrzastym dżentelmenem) oraz JC (do którego modli się co noc). Jak to jest być Księżniczką Nadziei? I czy zawsze można być na tyle silnym aby utrzymać się na tym nie łatwym stanowisku?

Ta książka zwiera w sobie wszystkie emocje na raz! Jest to tak piękna mieszanka, że po zakończeniu jej miałam chęć na więcej i więcej! Śmiałam się przy niej, płakała, i dumałam. Matthew Quick ma świetne poczucie humoru i lekkie a za razem głęboki piórko. Gdy wczytywałam się w tą historię zaczęłam rozumieć wagę życia. Zaczęłam zastanawiać się dlaczego ja sama nie mogę ot tak wyjść na ulicę i zacząć pomagać. polecam tą książkę, ale nie jako leciutką powieść, lecz jako historię do myślenia. Nigdy nie natknęłam się na coś równie niesamowitego i myślę, ze niestety już nigdy się nie natknę...

Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz